Sława na YouTub’ie

Sława w You Tubie…
Temat pasuje do mnie jak dziewictwo do prostytutki… Jesteście naprawdę kreatywni, a ja zaczynając pisać ten wpis musiałem zacząć pić (urlop mam to mogę).
Tak więc raz to pisząc raz to pijąc Wyborową z colą kombinuję.
Zacznijmy może od tego czym jest sława.
Sława jest to nic innego jak rozgłos zdobyty talentem, zasługami czy też zdolnościami. Heh… I tutaj robi mi się pod górkę, bo sława może być i dobra i zła. Tak samo dobre czyny jak i złe występki mogą być sławne.
Jadąc po tematach na YT tak zwanych “sławnych” zacznijmy od muzyki. 
Kręcę się wkoło polskiego rapu/ hip-hopu jak już wiecie. W większości utworów, w których jest poruszony ten temat “fame” czy też sławy po polsku każdy się wypiera… Że on to na to nie liczył, czy też że go to nie dotyczy czy mu wisi. Gówno prawda.
Każdemu z nich przeleciała ta myśl przez głowę i tego jestem pewny w 100%, a tego typu teksty pasują do nich jak prącie u kobiet… bywają a nikt nie wie po chuj.
Nie jestem tutaj aby ich hate’ować czy coś- nie moja w tym rola, a jeżeli już ich słucham dość regularnie…znaczy, że mi ich rapowanie stylistycznie odpowiada.
Zresztą czym jest ich sława… niczym. Milion, parę milionów wyświetleń w paru utworach… śmiech.
Weźmy na to Lindsey Starling (o kurwa kto to?). Kobietka gra na skrzypcach, tańczy i robi to na tyle dobrze, że ostatnio jak jej słuchałem miała ponad sto milionów wyświetleń i kilka baniek subskrypcji. To jest fame…
…Wódka w upalne dni… Polecam dla twardzieli…
Druga grupa sław to tak zwani YouTuberzy.
No to jest jakaś parodia… 
Ludzie mają pomysł jak zarabiać hajsy (z tego co wiem jest grupa “Hajsowników” nawet) i robią to. Bazują na tępej gimbazie, ubliżają sobie, grając w gry dla pięciolatków i namawiając do kupna kubka bądź koszulki. Nie no propsy z mojej strony dla nich. To tak samo moralne jak ruchanie pnia na środku skrzyżowania (pozdrówka  jeżeli to czytasz). Biedni rodzice zostawią dziecko przed kompem czy smartfonem i pyk…200zł poszłooo.
Niestety w tym momencie nie żartuję, bo znam takie przypadki. Cóż zrobić?
Z tej samej grupy niemal są PatoStreamerzy. Kto nie widział raz relacji z Torunia (jebani nie byli na boso-szacun) niech to nadrobi dla samej satysfakcji. Uwierz… twoje życie nie jest wcale takie złe jakby mogło się wydawać- niektórzy mają bardziej poryte banie(o dziwo).
Poradniki. O tak- jestem w żywiole…
Sławne poradniki na YT. Zacznę od pierwszego jaki mi do głowy wpadł: SexMasterka. Pusta dama, która wiedząc na temat seksu tyle co słoń o byciu gołębiem nawija przez
5-10 minut porady odnośnie powiększenia penisa, miłości francuskiej czy też o swoich zabawkach erotycznych. Luz. Teraz chyba wzięła się za muzykę… Dobra to nie muzyka, a jakieś coś. Ogólnie o nie j się dowiedziałem od 12 letniej córki znajomego. Boże… dwunasto letniej! Odbiorcy jak widać podobni do YouTuberów. Bazuje na dzieciach z gimnazjum, z czego jakieś 80% to młodzi gniewni, którzy oglądając ją mogą łatwo się nabawić skrętu karku (od rozglądania się, czy nikt przypadkiem nie wchodzi do pokoju jak się onanizują).
Zasada sławy się potwierdza. Ludzie mają umiejętności i warunki, aby odpowiedniego widza zmotywować do powrotu na swój kanał. Hitem są tips & tricks do gier. Jak muzułmani z pontonów tak wyskakują nowi pro gracze (heh- większość jednak kurwa nie), którzy rzucają złote rady dla dzieciaków jak ulożyć coś tam w minecrafcie czy jak wygrać rankeda w League of Legends. tych prosów z taktykami do CS-a pomijam, bo to się powiela jak sinice nad naszym morzem.
Spoko. Każdy z nich ma po kilkaset odsłon z czego 98% to dzieci neo, które same w życiu nawet przez pasy nie przeszły a pozostałe 2% to ich rodzice, którzy jak dziecko przyszło z płaczem sami musieli obejrzeć z zrozumieniem film aby im pomóc. Sądzę, że jest też bardzo znikomy odsetek odsłon przez osoby starsze (jak rodzice też polegli i to nie tylko na poradniku ale także życiowo)… Takie tam amebki.
Bałem się, że nic na ten temat nie napiszę… a tu proszę wódka się leje( połowa flaszki za mną) a ja nadal mam parę pomysłów.
Weźmy na celownik…bloggerów. Niektórzy jak wiem prowadzą też audycje na YT. I teraz pytanie. Zjebać tylko swojego bloga (jak ja) czy też polec na tym serwisie? Wiem, że każdy ma swój fetysz, ale jak piszesz to pisz. Jak kazdy z nas nie mieszaj baletu z architekturą naraz…
“Nie mam wyświetleń na blogu od kiedy mam kanał YT”… i co z tego? Blog denny- posty typu “Co u mnie” czy “Metafora dnia” a na kanale podobnie tylko z piskliwym głosem na dodatek… Nie będziesz sławna dziecinko przynajmniej nie na tym portalu (If u know what I mean).
Jedyne co naprawdę mi się podoba wśród tych wszystkich “sławnych” kanałów to kompilacje bądź pojedyńcze filmiki z…ludźmi i ich zdolnościami.
Polecam na wstępie wkręcenia się w to jakiś zlepek typu “People are awesome”- zobaczysz o co mi chodzi.
Takie własnie rzeczy powinny być sławne. Nie banda idiotów, nie jakiś muzyk, nie koleś czy pani od poradników…właśnie oni.
Na zakończenie mojego jakże trzeźwego wywodu muszę jeszcze zaznaczyć coś jako zwykły szary człowiek. Dla wielu z przeciętnych ludzi (znam to z autopsji) sukcesem czy sławą jest wyświetlenie naszego filmiku 100, 200 czy 2000 razy. Nie upodabniajmy się na siłę do innych. Niech każdy robi to co lubi, to w czym czuje się mocny (nie nie chodzi o picie czy seks)… A nasze osobiste sukcesy na YT niech będą naszymi. Pamiętaj. Jeżeli to co tam wrzuciłeś z swojego życia nie jest sławne…to jedyną osobą, która tego nigdy nie zapomni jesteś sam TY i to było twoje pięć minut.

Nie będę  się pocił nad tym tematem już więcej… Chyba nic nie pominąłem (starałem się nic nie pominąć). Zapraszam do komentowania, oceniania, gorzkich żali zarówno tutaj jak i na facebooku.
Czekam na wasz kreatywny kolejny temat. Tylko proszę nie zróbcie ze mnie alkoholika tak od razu.

Pozdrawiam
Szyderca Włóczykij

Dodaj do zakładek Link.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *