Charakter, zasady a trening.
Czytam Cię regularnie i zastanawia mnie jak Ty to robisz, że jesteś taki silny w swoich przekonaniach. Jak trenować charakter? Jak być silnym w tych czasach?
Anonimek- komentarz na blogu
Słowo wstępu
Ciesze się, że mnie regularnie poczytujesz (kimkolwiek jesteś). Dałaś/eś mi temat nad którym musiałem przysiąść i się zastanowić. Jak to napisać? Jak mam wam przekazać to, co tak naprawdę dla mnie jest normalne. Godne zastanowienia jak dla mnie. Lecę na spontanie przy moim ulubionym koledze- Jack’u D.
Charakter
Na dobrą sprawę mam takie urywki zdarzeń w głowie aktualnie, które wydają mi się najbardziej trafne w stosunku do okazji tego wpisu.
Każdy w swoim życiu ma ciąg zdarzeń, które w jakimś stopniu kształtują to kim jest.
W moim przypadku było to dość sporo przykrych zdarzeń, które uświadomiły mi, iż trzeba mieć na to wpływ. Mianowicie były to zalążki zasad, którymi się skutecznie posługuję. O tym jednak później.
Dość popularne jest stwierdzenie, że: “Kto się pizdą urodził to kanarkiem nie zdechnie”. W pełni się z tym zgadzam (a popularna ta puenta jest u mnie).
Dwie drogi.
Mimo tego, że każde wydarzenie w naszym życiu ma na nas wpływ i skutki… To ma też dwie drogi.
Pierwsza droga to ta, która prowadzi nas do zmian na lepsze.
Dla przykładu napiszę Ci wydarzenie z mojego życia.
Pewnego pięknego (jakże biednego) dnia z życia wróciłem ze szkoły mając około 16 lat do domu. Po otworzeniu drzwi zobaczyłem, jak facet mojej matki ją uderzył. Bez zastanowienia zrobiłem mu krzywdę. Tak mu oddałem za matkę, że zaliczył wywrotkę z lądującą głową o parę centymetrów od krawędzi wanny. Cud, że go nie zabiłem. Oczywiście na tym się nie skończyło. Młody byłem, sporo trenowałem sztuk walki to i wylądował na SOR-ze. Miałem troszkę kłopotów z tego powodu, ale nie w tym rzecz. Zawsze masz dwie drogi. Mogłem to olać twierdząc, że bicie kobiet jest w porządku. Nie!
Wpływ na wybór drogi, którą podążasz ze swym charakterem to wypadkowa otoczenia, genów i inteligencji. Po mojemu.
Zasady
Nie uznaje się za jakiegoś super gościa. Jestem zwykły taki jak Ty.
Dlaczego zasady przy charakterze są ważne?
Bicie kobiet
Tak jak podałem przykład o biciu kobiet. Nigdy nie uderzyłem żadnej. To taka jedna z zasad żelaznych, których nie można łamać jeżeli się chce mieć silny charakter. Każdy kto mnie zna prywatnie doskonale o tym wie.
Znieczulica
Kolejną zasadą przy charakterze (silnym jak to napisałaś/eś) moim jest pomoc.
Pomagam jak mogę. Nie jakoś finansowo… Tylko normalnie- każdego dnia. Wiem jak jest po drugiej stronie. Ile znaczy dobre słowo, wysłuchanie czy przy prostych pracach- zaangażowanie. Panuje dookoła nas zajebista znieczulica na ludzkie sprawy. Ile osób zatraciło się w samotności? Ile osób odebrało sobie życie, bo nie miały się komu wyżalić?
Na pewno znasz takie przykłady.
Brak kultury osobistej
Z zasady trzeba choć deko zachować kultury osobistej. Jest to chyba najważniejszy z punktów charakteru, zasad a treningu.
Wiem, wiem. Jestem ubrany na szeroko, noszę bluzę z kapturem od jesieni do wiosny i ogólnie wyglądam jak gbur (ale z niebieskimi oczami). Jednak ku ogólnemu zdziwieniu kulturą myślę, że błyszczę.
Co mi szkodzi wstać z siedzenia aby kobiecie miejsce ustąpić mimo iż gówniarze siedzą? No dobra… Zdarza się, że i po mordzie dostaną…
Co mi szkodzi przytrzymać drzwi sąsiadowi, czy jakiejś randomowej osobie w sklepie czy urzędzie?
Ile muszę zapłacić za prosty zwrot grzecznościowy? Nic. Dlatego standardem dla mnie jest pożegnanie jakiejś osoby życząc jej miłego dnia.
Otoczenie mnie zna. I chyba dlatego nawet dziś pani w mięsnym jak mnie zobaczyła to podawała mi towar z zaplecza. Może dlatego jak wchodzę do żabki to wywołuję uśmiech (i odruch sięgania po moje papierosy)?
Czy zły charakter może być tak samo silny?
Jest jeszcze wiele zasad, które sprawiają, że mój czy twój charakter jest silny.
Jednak znam też sporo osób, które mają silny charakter, ale są w chuj złe. Nie będę tutaj przytaczał nikogo. Jednak dobrym przykładem z poza mojego otoczenia jest pierwszy lepszy szef mafii. Trzeba mieć bardzo silny charakter, aby tym dowodzić. Nikt mi nie zaprzeczy.
Trening
Czy da się trenować silny charakter? Tak.
Charakter, zasady a trening. Może Cię to zdziwić, ale szara myszka jaką byłem gdzieś w wieku 7 lat poprzez doświadczenia stała się wytworem obecnym.
Począwszy od rozwodu rodziców, przez pierwszą śmierć widzianą na własne oczy po własny rozwód czy śmierć najbliższych. To wszystko mocno się odbiło na mnie. Każde zdarzenie dawało mi godziny rozmyślań nad formułami zasad, którymi niezależnie od czegokolwiek się kieruję.
Za formę treningu można uznać własnie te rozmyślania.
Wiem doskonale, że u wielu te chwile przeradzają się w destrukcję. Zdaje sobie z tego sprawę. Umarła Ci bliska osoba i co? Koniec świata? Nie. Ta osoba daje Ci okazję do treningu charakteru. Na pewno by nie chciała, abyś złapał/a depresję. Wstań z kolan silniejszym. Kształtuj charakter. Droga która Ciebie spotyka już dawno jest za moimi plecami. Możesz iść za mną z podniesioną głową… Bądź nie.
Czasem silny charakter zapierdala pod prąd.
W sumie nie czasem… A zazwyczaj.
Jest to na pewno smutne, że to co dobre, bądź słuszne… Jest w mniejszości. Nawet jak coś wypada zrobić, a jest to sprzeczne z tym co sobie ustaliłeś/aś- Nie rób tego. Silny charakter to nie chorągiewka, która się nastawia tak jak wiatr wieje. To jej maszt, który sprawia, że ten kawałek szmaty może się bujać to tu, to tam.
Podsumowanie
Co ja mogę Ci napisać? To iż blog jest szczery do bólu to też jedna z moich zasad. Nigdy nie udawaj kogoś, kim nie jesteś mimo wszystko. A może nawet mimo to? Silny charakter to przede wszystkim własny charakter. Charakter, zasady a trening- myślę, że załapałeś/aś o co mi chodzi w tym temacie. Oczywiście zalecam się na przyszłość. Jak nie tutaj to na facebooku. Polub- będzie mi miło niezmiernie. W razie propozycji bardziej skomplikowanych zapraszam do współpracy Niebawem Święta. Jeżeli nie nadacie mi tematu to wszystkiego najlepszego z tej okazji (mam nadzieję, że jednak coś dacie mi napisać). Ogłoszono urlopu dwa tygodnie u mnie więc sporo czasu mam na… Na kolejny temat!
Pozdrawiam
Chyba jestem trochę starsza niż Ty. Życie nauczyło mnie, żeby nie wierzyć w takie absolutnie żelazne zasady. Życie toczy się w niespodziewany sposób czasem. Wolę myśleć, że są rzeczy, których nie chciałabym zrobić, które postanawiam nie zrobić i których mam nadzieję nigdy w życiu nie zrobię. A czy tak na pewno się stanie? Mogę mieć nadzieję, ale nie pewność. A dowiem się i zrobię podsumowanie na łożu śmierci, jak mi się jeszcze wtedy będzie chciało tym zajmować.
Druga sprawa, to chciałabym się odnieść do zdania, że wybór drogi to wypadkową genów, otoczenia i inteligencji. Inteligencja jest kwestią genów, jest w nich zapisana. Natomiast to, co z możliwościami otrzymamymi od rodziców zrobimy, czy ja rozwinie y, czy pomniejszymy, to już zależy od nas i od otoczenia. Zwłaszcza od otoczenia w dzieciństwie.
Minimalnie starsza 😉 Żelazne zasady to te, których nigdy nie złamiemy. To jak dla mej skromnej osoby jest naprawdę niepodważalne. Z drugiej strony mamy zwykłe zasady, które czasem życie pokazuje iż trzeba łamać. I tu się zgodzę z Tobą w 100%.
Wkurza mnie niemożebnie znieczulica. Nikt o pomoc nie zadzwoni, nie pomoże zepchnąć zepsutego samochodu na pobocze, zmienić koła, ponieść zakupów, przytrzymać drzwi jak ręce zajęte. A przecież to czasem nie zajmie więcej czasu niż czekanie aż ktoś się tym zajmie i np. zejdzie nam z drogi…
Znieczulica jest wszechobecna. Sam kiedyś jej doświadczyłem, co zakończyło prawie mój byt. To wszystko jest trudne do zrozumienia. Wiem, że jeden człowiek nie zmieni świata, choć aby być dla samego siebie kimś wartościowym trzeba w tym trwać.
To czasami bardzo przykre, gdy widzę jak ludzie nie potrafią się szanować. Starsza Pani z mojego osiedla dźwigała ciężką reklamówkę z ziemniakami idąc o lasce. Mijało ją wiele osób, jednak nikt jej nie pomógł. Tylko młody chłopak może 15 letni odprowadził ją do domu i zaniósł ziemniaki. Narzekamy na młode pokolenie, ale oni mają więcej empatii niż niejeden dorosły 😉
Tutaj też ma do gadania sporo tak zwany “wyścig szczurów”. Każdy zabiegany i nikt nie chce widzieć innych…
Najgorsze jest, że takie sytuacje dzieją się codziennie, a ludzie są tak obojetni a ludzka krzywdę :/
Tak. Zwyczajna znieczulica… Co jednak nie podważa tego, że możemy być sobą w tym wszystkim.
Prawda, że silny charakter to nie choragiewka. Naprawę bardzo mało ludzi ma silne charaktery. Jak się już ma to może być to dla innych problem
Jeżeli to dla innych problem… To ich problem 🙂
Charakter to zmienna rzecz, często nie mamy wpływu jak się zmienia na skutek różnych sytuacji i osób w naszym życiu. U mnie nie zmienia się tylko ośli upór
Kształtuje się- faktycznie. Ośli opór też się zmieni 🙂 Zobaczysz 😉
Ja z kolei wychowałam się w domu gdzie był alkohol. Ale nie! Nie jestem z rodziny patologicznej gdzie rodzice leżeli pijani plackiem i wszystko w dupie mieli. Mój tata po śmierci mamy wpadł w ogromną depresję – z siostrą byłyśmy bardzo małe (4 i 7 lat). Pił po cichu, wieczorami, kiedy szłyśmy spać. Nie radził sobie z niczym i powoli sam siebie wyniszczał. Do czego dążę? Dorastałam obserwując faceta, który nie radzi sobie ze swoim życiem, który upada coraz niżej, a ja czułam silną potrzebę żeby mu pomóc. Zawsze go pilnowałam, upominałam się o jego pieniądze, krzyczałam na niego, żeby wziął się w garść i w sumie tak jest do dziś mimo, że mam już swój dom i swoje dzieci. Bardzo ukształtowała się we mnie potrzeba pomagania innym (mimo iż sama tej pomocy potrzebowałam) i mam tak wysoki poziom empatii że często na tym tracę, ale nie zniechęcam się i idę dalej, tak więc mam ogromną siłę i wytrwałość we wszystkim co robię – nigdy się nie poddaję.
Zuźka… miałem podobnie pod górę i też mnie to w tym kierunku ukształtowało. Choć pewien jestem, że nie każy by poszedł naszymi ścieżkami to ciesze się, że nie tylko ja tę drogę wybrałem 🙂
Też uważam się za osobę szczerą, nie owijam w bawełnę nawet z nowo poznanymi osobami.
13-to centymetrowy gad to duży zwierz czy mały? :>
Zawsze jest jakieś wyjście. Należy postępować zgodnie ze swoim sumieniem i przekonaniami. Dobrze, że przywaliłeś chuj….owi. Należało mu się.
Nie tylko temu… Nie jestem już fanem przemocy, ale czasem to dość dobry argument
Dla mnie zasady hm no niby są ale czasami na prawdę warto je złamać i być szczęśliwym niż się męczyć i być nieszczęśliwym.
zasady sa po to aby właśnie nim być… przynajmniej te
Czasami są takie sytuacje, że żelazne zasady się łamią. Są to zazwyczaj skrajne sytuację, ale życie uczy nigdy nie mów nigdy. Trzeba mieć zasady, a treningiem charakteru nazwałbym po prostu robienie tego, co sumienie Ci podpowiada. Ps. Nie trzeba być religijnym, żeby uznać sumienie jako pewien wyznacznik, to taki “punkt rozmyślań” w każdym z nas.
Z tym Ps. to się zgadzam… ja podejście do religii mam podobnie jak swego czasu Smoleń…
Tak, mi się taki charakter wyrobił w trakcie studiów, za co jestem też ogromnie wdzięczna kilku wykładowcom, którzy z zahukanej w sobie dziewczynki zrobili ze mnie pewną siebie kobietę, która nie boi się prosto w twarz powiedzieć co myśli i iść pod prąd, dążąc do swoich wymarzonych celów, a nie takich, które widzą dla mnie inni.
O…dość ciekawa historia:) Pierwszy raz słyszę, aby wykładowcy do tego się przyczynili. Fajnie to czytać.
Dla mnie bicie kobiet jest niedopuszczalne! Uważam, że nikt nie powinien być bity, czy to kobieta, mężczyzna czy dziecko. Bardzo podobał mi się Twój post.
Zapraszam do nadania kolejnego tematu zatem 😉
Ludzie różnie radzą sobie z emocjami nie zawsze to co nagle zrobimy jest najlepszym wyjsciem, ale co się stało to się nie odstanie, nie wszystko można naprawic
nie wszystko jest jak Passat:)
ciekawy post , dale do myslenia
A no daje. Mam nadzieję, że się spodobają i inne