Śmierć dookoła mnie

Czyli jak sobie z tym radzić.

Kolejny Temat należący do trudnych

Napisz o śmierci, to takie popularne teraz jak jest koronawirus. Jak sobie radzić z tym wszystkim. Jak nie zwariować, kiedy umrze ktoś bliski…

Prośba od czytelnika.

Śmierć dookoła mnie, czyli jak sobie z tym radzić.

Pewnie, że napiszę. choć miałem zagwozdkę który temat wybrać, bo były dwa… ale oczywiście w ankiecie wybraliście ten jako pierwszy. Drugi (o ile mnie nie zaskoczysz Czytelniku) będzie następny. Temat jak zwykle trudny, choć mam nadzieję na sporą ilość wątków w mej głowie. Zaczynam pisanie trzymając kubek Włóczykija wypełniony kawą po brzeg, jednak jestem przekonany, że zanim skończę będę dzierżył dziarsko szklankę z Jackiem Danielsem… Taki temat.

Post Mortem- Śmierć dookoła mnie

Pewnie część zauważyła na Fanpage’u, że wspomniałem o gościu we wpisie. Jest to osoba, która zawsze chciała coś napisać, a ja dałem jej taką szansę.

I nie żałuję.

Jak wiesz (o ile nie jesteś tutaj pierwszy raz) zmieniłem pracę. W pracy owej poznaję masę ludzi z różnych krajów, a z moim nastawieniem chcąc czy nie z częścią już się kumpluję. Zawsze uważałem, że poznawanie nowych ludzi to ważna część mojego życia. Wzbogaca moje poglądy, pozwala na spojrzenie innym okiem na dane sytuacje, wyciąga wnioski z sytuacji. Tak właśnie nabieram(y) mądrości, doświadczenia i wielu innych przydatnych w życiu cech. Ja dodatkowo mogę z obserwacji czy też historii często coś napisać.

Post Mortem- tytuł tekstu mojego gościa.

Ilias Zacharios.

Ilias jest Grekiem, który świetnie włada językiem Angielskim. Dlatego aby mnie nie męczyć napisał mi swoje dzieło w tym właśnie języku.

Tak w sumie jestem pewny, że jak w Październiku się napijemy to i po Polsku go nauczę mówić… Przynajmniej przekleństw. Koniec tego monologu. Pora na jego przemyślenia.

Post Mortem- Ilias Zacharios

I rolled a cigarette and walked down to a kilometer of fenced coast. I entered through a cut on the the wired fence and felt thankful for the good hearted bolt cutters of this world.

The sun was setting and the sea was glistening and as I drew the smoke I knew that one day that ache in the chest will be more than the seasonal cough. The draw Felt as Welcoming death in me like an old-mannered vampire.

Your craddle, he had said , is bolted on your tomb.

If death is in me, since the mere first seconds, why does it worry so, as it lurks around in its many forms.

A friend with a failing liver. father hanging on steel will. A cloud of sulfur above a plagued asian harbour.

Death is a moment and as all moments it will pass. It is Mortality that it is frightening.

Fear comes in stages.

At first you do not know that there is fear to come You roll in the mud inches from a clif and glide on the metal of a kick-fliped car. You laugh.

Then you are scared your asshole off and freezing , losing sleep and getting sweaty.

Then you just might learn to sway that fear and that agony. You might just dodge and dance and wash the car. Keep the decay at bay, fool yourself and help yourself.

Trust me on this you need to do both. Yet try to know sooner than later. Be Brave, will you ?

A man who reads lives many lives. Human of paths lives many lives. A man of family lives many lives.

Zacharios Ilias- Post Mortem
Wszystko czego chcemy to balansu

Push and Bend.

Here is a story for all of us to push together.

When Italians in 1940, invaded Greece my grandfather went to war. His unit took the train up to a station but then had to walk 200 km up the mountains to take positions.

A few dozens kilometers in the march, , a guy bolted in fear and started running to escape. He was a literature teacher around 35 years of age.

The Major of the rank yelled three warning from his saddle and shot him dead with his Army Pistol. Deathly silence engulfed the march and it grew colder.

Then another man , a big chested villager , started singing a known song. “On your woven dress” or “Vlachian girl ….”, the lyrics said: Bless him.

Slowly the rest of the men joined in singing. In the cold winter, with the gloom of the first man dead from their own around them, the men sang and walked forward.

I guess, Music helps too.

Zacharios Ilias- Push and Bend
Do każdego nagrobka dołączony jest zegarek.

Pozwólcie, że przetłumaczę.

Wiem, że nie każdy da radę to odszyfrować, więc z moim połamanym angielskim wam to wyjaśnię:

Post Mortem

Skręciłem papierosa i zszedłem na kilometrowy odcinek ogrodzonego wybrzeża. Wszedłem tam przez dziurę w ogrodzeniu i poczułem wdzięczność za dobre serce (chyba moje) do ucinania zła tego świata.

Słońca zachodziło, morze lśniło, a kiedy wciągnąłem dym to wiedziałem, że ból w klatce piersiowej będzie kiedyś czymś więcej niż sezonowym kaszlem (był akurat pod koniec choroby jak to pisał). Remis myśli jakbym poczuł w sobie staromodnego wampira.

Kołyska jest przykręcona do twojego grobowca. (przysłowie greckich mafiozów)

Skoro śmierć jest dookoła mnie to dlaczego tak się martwię, skoro czai się w różnych formach?

Przyjaciel z chorą wątrobą. Ojciec ma zszargane nerwy. Chmura siarki nad nękanym azjatyckim portem.

Śmierć jest chwilą i jak każda chwila ona przeminie. Przeraża śmiertelność.

Strach przychodzi etapami.

Na początku nie wiesz, że nadchodzi strach. Turlasz się w błocie kilka centymetrów od klifu, ślizgasz się po metalowych częściach przewalonego samochodu (kurde fajne zabawy mają). Śmiejesz się.

Potem masz cykora, marzniesz, tracisz spokojny sen, czy też się pocisz.

Wtedy możesz nauczyć się kołysać ten strach i tę agonię. Możesz po prostu uchylać się od niego, tańczyć i myć samochód. Trzymaj go w ryzach. Oszukuj go i pomóż tym samym sobie.

Zaufaj mi, że musisz zrobić jedno i drugie. Spróbuj tylko wiedzieć o tym wcześniej niż później. Bądź odważny, dobrze?

Człowiek, który czyta żyje wiele żyć. Człowiek ścieżek (nawiązanie do wielościeżkowości mentalnej i fizycznej poprzez angażowanie się we wzmacnianie i umacnianie siebie) żyje wieloma istnieniami. Mężczyzna mający rodzinę żyje życiami rodziny.

Pchaj i Zginaj

Oto historia dla nas wszystkich, aby wspólnie działać.

Kiedy Włosi w 1940 najechali Grecję mój dziadek poszedł na wojnę. Jego oddział dojechał pociągiem na stację, a następnie mieli przed sobą 200km marszu do wyznaczonej pozycji.

Kiedy mieli kilkadziesiąt kilometrów marszu za sobą facet zaczął biec, aby uciec. Był nauczycielem literatury w wieku około 35 lat.

Major trzy razy ostrzegł, po czym z siodła swojego konia zastrzelił go pistoletem armii. Śmiertelna cisza ogarnęła marsz , zrobiło się jakby chłodniej.

Wtedy inny mężczyzna- wielki w klatce piersiowej wieśniak zaczął śpiewać znaną pieśń “Na twojej tkanej sukience” (<–to ta- znalazłem ją), lub “Vlachian Girl” ( Vlachian to tak jak dla nas Cyganka mniej więcej). Słowa mówiły: Błogosław Go.

Powoli reszta mężczyzn zaczęła także śpiewać. W mroźną zimę, gdy otaczał ich mrok mijając pierwszego poległego mężczyźni śpiewali i parli naprzód.

Zgaduję, że muzyka też pomaga.

Nikt nie chce, aby jego śmierć była powodem do smutku.

Moje przemyślenia do Tej wypowiedzi.

Sądzę, że Ilias ma sporo racji.

Σας ευχαριστούμε για το κείμενο. Έχετε το δυναμικό

Co do pierwszej części. Jestem przekonany podobnie jak on, że obok każdego z nas się czai śmierć. Nie jest to niczym nowym. Dlatego osobiście nigdy nie posłucham ludzi, którzy napaściwie nakłaniają mnie do porzucenia picia w weekendy czy też do zaniechania picia napojów, których smak mi pasuje… Nie nie chodzi tutaj o wodę.

Dlaczego mam się oszczędzać, skoro mogę wyjść z domu i jakiś pijany człowiek w samochodzie mnie może śmiertelnie potrącić? Co ja powiem na wejściu do bram piekła (Stawiam, że na niebo szanse straciłem już dawno temu). Co ja powiem samemu sobie pod koniec wędrówki?

Wspomnienia, marzenia, cele, plany. To wszystko jest niebywale ważne. Ta harmonia między realizacją, a zdrowym rozsądkiem musi kierować każdym z nas.

Druga część natomiast jego opisu tematu to jedna z wielu historii jakie udało mi się zasłyszeć czy też przeczytać. Teraz mamy obraz tego, jak to działo się w Grecji. Nie najechali ich Niemcy tylko Włosi. Jednak tragedie były identyczne. Wielu ludzi, którzy przeżyli holokaust, wojnę czy inne tragedie wynieśli z tamtych czasów mądre wnioski. Mi pradziadka też otruli… Rosjanie. Innego mi zabili Niemcy. Idę jednak wciąż do przodu jak Ci wojacy na wojnę.

Myślenie to nic złego. Podobnie jak tęsknota.

Co więc zrobić?

Nie możemy pozwolić, aby śmierć kogoś bliskiego zabrała nam radość z życia. Oczywiście wszystkie nasze wspomnienia z tą właśnie osobą staną się bolesne, jednak skupmy się na tych pozytywnych. Łatwo mi to pisać? Nie mam ani matki, ani ojca. Nic a nic mi nie jest łatwo, choć wyszedłem z tych zdarzeń z takimi wnioskami… To czas w jakim do tego doszedłem to setki godzin wieczornych z rozmyśleniami dookoła tego tematu. Śmierć dookoła mnie, czyli jak sobie z tym radzić to tema obszerny. Trzeba się tego nauczyć. Przygotować swój mózg na tego typu zdarzenia. Uodpornić się w możliwie największym stopniu. Każdego z nas kiedyś zabraknie. Jednak ja osobiście chciałbym, aby ludzie na moim pogrzebie czy też po nim nie płakali… Przynajmniej nie ze smutku. Chcę, aby każdy (komu tylko nie zaszedłem za skórę) wiązał mnie z radością a nie smutkiem.

Śmierć mnie zawsze otaczała i dość szybko musiałem sobie z nią poradzić. Nie jestem bezduszny i każda się na mnie jakoś odbijała. Bardziej, mniej, ciężej, lżej. Jednak teraz już wiem, że kluczem do sukcesu jest ten balans o którym wspomniał Ilias.

Nie daj się czytelniku zwariować. Tęsknij. Lecz nie pozwól, aby ta tęsknota sprawiła, że twój świat stanie się zaniedbany. Bo każda zmiana zachowania może sprawić zmianę odbierania Ciebie przez otoczenie. nie chcesz chyba zaniedbać żony? Dziewczyny odtrącić, bo masz chęć płakania rzewnymi łzami? Daj sobie pomóc w tych ciężkich chwilach.

Śmierć dookoła mnie. Podsumowanie

Wiesz zapewne, że jak zwykle zachęcam Cię do zadania mi tematu pod postem… Bądź poprzez zakładkę współpraca. Chcesz wspólnie coś stworzyć? Pisz! Jestem zawsze otwarty na jakieś wspólne akcje. Masz do dyspozycji wyżej wspomniany fanpage, także zostaw tam obserwację czy choćby kciuka, abym wiedział… Że nadal warto. Śmierć dookoła mnie to kolejny dobry powód, aby móc komuś pomóc.

Ciesze się, że wciąż mogę dla Ciebie pisać. Niebawem więcej nowości z życia Włóczykija.

Jak Ty sobie radzisz ze śmiercią?

Pozdrawiam

Otagowano , , , , , , .Dodaj do zakładek Link.

37 odpowiedzi na „Śmierć dookoła mnie

  1. Emi art komentarz:

    ciekawy blog i bardzo cikawy artykół na temat śmierci

  2. Instytut Designu komentarz:

    Trudny temat i wciąż tabu

  3. Julka komentarz:

    Zdecydowanie ciężki to temat, dobrze napisany tekst.

  4. aagnieszkaa1 komentarz:

    Boję się śmierci. Ciężki temat…

  5. Madka roku komentarz:

    Mój jedyny sposób to starać się nie myśleć. Bardzo dużo w podejściu do śmiertelności zmienia się, kiedy człowiekowi rodzą się dzieci. Ten strach o nie staje się momentami obezwładniający. Ja zaczęłam też bardziej bać się o siebie, bo wiem, że jestem im potrzebna. To momentami aż boli i mój jedyny sposób, to zaakceptować własną bezsilność. Na wiele rzeczy nie mam żadnego wpływu. Po co więc o tym myśleć.

  6. Anszpi komentarz:

    Bardzo nie lubię tematu śmierci i staram się jej unikać. Sama boje się że przyjdzie za szybko i zniszczy moje życie

  7. Wystukane Recenzje komentarz:

    świetne grafiki dobrane do postu. Jednak jeśli chodzi o ten temat, to ja zamykam się na siebie i ewentualnie rodzinę. Nie lubię roztrząsać tak ciężkich i trudnych spraw.

  8. Monika Kilijańska komentarz:

    Każdy powinien na spokojnie i po swojemu pożegnać zmarłego. Nie można ciągle rozpamiętywać, bo tylko się w tym zadusi radość życia.

  9. Toksyczna kosmetyczka komentarz:

    Temat śmierci do najłatwiejszych nie należy. Każdego jednak to czeka.

  10. Zuzka komentarz:

    Moja mama zmarła jak miałam 4 lata więc łatwiej było mi to jakoś przeżyć. Tak naprawdę, to nawet jej nie pamiętam, ale bywają dni, że bardzo za nią tęsknię. Śmierć babci bardzo przeżyłam, bo byłam z nią mocno związana, ale ona zawsze mi powtarzała, że jak jej zabraknie to mam się cieszyć, bo ona w końcu jest z dziadkiem i jest szczęsliwa – tak więc zawsze pocieszałam się tą myślą i jakoś sobie poradziłam w dość krótkim czasie.
    Boję się co będzie kiedy zabraknie mojego taty – jednak staram się teraz o tym nie rozmyślać.

  11. Dziewczyny z doherbaty.pl komentarz:

    Śmierć to przykre wydarzenie, mi zawsze pomaga myśl, że kiedyś w końcu się spotkamy 🙂

  12. zaczytanamarzycielka8 komentarz:

    Wpis bardzo ciekawy, a zarazem dobitnie napisany. Można sobie przemyśleć kilka spraw i zobaczyć jakie życie jest kruche ;(

  13. Na pewno łatwiej wrócić “do siebie” po śmierci jak to mówią w porządku logicznym, umierają dziadkowie, potem rodzice. Gorzej jak kolejność się odwróci, czy to przez chorobę czy tragedię , i musisz pochować swoje dziecko. Jak wtedy wrócić do siebie? Można. Ale nic już nie jest takie samo.

  14. kakmag komentarz:

    Boje sie smierci swojego ,a najbardziej swoich bliskich. Boje sie czytac nawet takich rzeczy 🙁

  15. Lilianna komentarz:

    Sądzę, że dla każdego jest to temat, który do poruszenia jest bardzo ciężki. Sama nie lubię rozmawic o śmierci.

  16. Natasza M komentarz:

    Dla mnie ważne jest, aby nie wpadać w panikę i nie dać się ogółowi, który się za bardzo boi życia.

  17. Monika Jurek komentarz:

    Temat śmierci nie jest łatwym tematem. Boje się własnej śmierci i tego co będzie z moimi dziećmi, mężem. Ale sądzę, że warto rozmawiać o tym z bliskimi, że kiedyś nadejdzie ten ostatni dzień kiedy się rozstaniemy. Jak również nadejdzie taki dzień, w którym się wszyscy spotkamy.

  18. Adrianna komentarz:

    Śmierć jest naturalna częścią naszego życia. Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz. Każdy tęskni za bliskimi, którzy już odeszli. Warto jednak wierzyć, ze tam jest im po prostu lepiej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *