Podchodząc naukowo WHO mówi o prawie milionie rocznie. Na wiosnę zwiększa się liczba samobójstw, co akurat mnie zastanawia. Jak to się dzieje, bo wiesz mi zawsze się chce żyć na wiosnę, mam więcej energii (no i mimo naszej nienormalności to większość ludzi odczuwa tą pozytywną aurę i lubi wiosnę). Może to z tym jest związane? Bo przecież samobójcy nie są tchórzami. Trzeba mieć naprawdę mnóstwo odwagi by pociągnąć za spust, nie sądzisz? Giza w którymś swoim stand-upie prowadził monolog, że on nie ma nic przeciwko temu żeby ludzie popełniali samobójstwa pod warunkiem, że skaczą z mostu. No więc ja mam… Wracaliśmy ze sprawdzianu, ja na rowerze, a znajomi motorówką. Zastanawiałam się co tak długo ich nie ma… Wyłowili w październiku skoczka, który skoczył do Odry, ten bił go i wyzywał, szarpał się… Kojarzysz kilka dni temu paraliż Wrocławia i że nie było prądu bo koleś się rzucił… To ten sam… Dzieciaki z klasy wychowawczej mojej przyjaciółki się tną. Piątoklasiści!! Szok. Choć to raczej próba zwrócenia na siebie uwagi, ale czy nie od tego się zaczyna? Z resztą o próbie zwrócenia na siebie uwagi opowiem Ci jak się spotkamy… Tylko mi przypomnij. O moim dziadku. Znałam też pewną Panią- matkę trzech synów. Oboje – tzn i ona i jej mąż codziennie zachlani, ona „spadała z drabiny” średnio 3 razy na dwa miesiące… Na tyle dotkliwie, że parę razy była na pogotowiu. Pewnego dnia znaleźli ją na sznurze. Mimo tej całej patologii nic na to nie wskazywało. Sekcja nie wykazała alkoholu ani substancji odurzających. Albo brat mojego kolegi z podstawówki. Rzucił się z wieżowca. Bo zostawiła go dziewczyna. Jak trzeba mieć nasrane w głowie, by zabijać siebie i innych w imię czegoś. I to mój jedyny komentarz w tej sprawie terrorystycznych ataków samobójczych.
Po przeczytaniu tego pierwszy raz zacząłem się zastanawiać, czy jest wśród nas ktoś, kto nie zna/ nie widział ofiary samobójstwa.
Szczerze pisząc- wątpię.
Mam nadzieję, że pamiętasz, kiedy to pisałem wspólnie z niejaką Lorney. Po chwili przerwy jaką miała w pisaniu… udało się nam wspólnie znów coś napisać. Pod zmienioną domeną, lecz wciąż ta sama osoba.
Sprawdź jej zdanie.
Obecnie mówi się, że samobójstwa to efekt zaburzeń psychicznych takich jak m.in depresja, jednak nie zawsze tak jest.
Powodów jest wiele. Każdy powinno się rozpatrywać indywidualnie. Nie oceniać, jednak zapewnić pomoc specjalisty.Wiele samobójców przed odebraniem sobie życia ostrzega, daje znaki, że coś jest nie tak.
Czym jest dla mnie samobójstwo? Oznaką kłopotów, rodzajem ostatecznej ucieczki w obliczu bezradności. Nie mogę sobie wyobrazić jak muszą czuć się osoby, które targną się na własne życie, ani tego jaki mętlik muszą mieć w głowie w momencie, gdy mają myśli samobójcze. Nie znam, więc nie oceniam, jednak jestem zdania, że lepiej przestrzegać i pomagać niż oceniać i analizować po fakcie. Samobójcom według mnie może być każdy, bo tak naprawdę nasza psychika nigdy nie będzie w pełni odporna na problemy, zranienia, traumatyczne sytuacje z którymi możemy sobie nie poradzić. Samobójcom może być każdy w twoim otoczeniu. Bliski sąsiad, członek rodziny, przyjaciel. Mówi się, że około 800 000 do miliona osób rocznie popełnia samobójstwo, co oznacza, że jest to dziesiąta przyczyna zgonu na świecie. To ogromna liczba, która na sam widok budzi grozę. Warto pamiętać, by nie stygmatyzować takich osób, nie porzucać w potrzebie, gdy odkryjemy, że coś się dzieje, a zapewnić pomoc. Przyznanie się do problemu i zasięgnięcie pomocy to duży krok, ale potrzebny, by mieć godne, spokojne i szczęśliwe życie na które każdy z nas zasługuje. Samobójstwo nigdy nie będzie dobrym rozwiązaniem ani dla Ciebie, ani dla twoich bliskich.
Jestem podobnego zdania co moje poprzedniczki.
Tak- Popełnienie samobójstwa to tchórzostwo, które wymaga niezwykle dużo odwagi.
Wyjaśnij mi tylko inny aspekt…
Kończąc swoje życie poprawimy byt innych?
Strzelając sobie kulą w łeb strzelamy nabojami zbawienia?
Skacząc pod pociąg czy z mostu… Skaczemy do lepszego życia “po” zdarzeniu?
Wieszając się wiążemy pętle ukojenia?
A może zatruwając się pestycydami łykamy pigułki extasy?
Nie!
Jestem tego pewny, że kończąc swoje istnienie nie zakończymy problemów.
Przykład?
Dawno temu był pewien chłopak, który wraz ze mną bawił się na jednym podwórku.
Miał w życiu ciężko, czemu świadczyły liczne blizny i okaleczenia…
Tak. Ojciec miał “mały” problem z alkoholem.
Ale po kolei.
Była to rodzina, w której było czterech braci. Mój kolega był w całej tej gromadce trzeci patrząc w hierarchii narodzin. Pierworodny zginął w wypadku samochodowym. Rodziną to wstrząsnęło. O drugim słuch zaginął… znikł. Ojciec mojego kompana wnet zaczął pić. Sytuacja zaczynała się robić na tyle dramatyczna, że zaczęli o wszystko obwiniać kolejnego z synów… tego właśnie chłopaczka z problemami.
Prześmigaliśmy tak wakacje. Bywało różnie, ale zawsze jakoś razem dawaliśmy radę. Po przerwie od szkoły nastał 3 września. Pierwszy dzień szkoły.
Jak możecie się domyśleć… Skoro był w domu pieniądz na alkohol brakło na ubrania dla synów do szkoły. Poszedł na pierwszy dzień szkoły w takim wymiętym sweterku… Wyśmiali go.
Po powrocie ze szkoły załamał się do końca. Wyszedł raz, a ja wraz z innym moim dobrym znajomym przeczuwając nieszczęście wybiegliśmy za nim w stronę lasku… Niby to aby pogadać.
Raz go wycofaliśmy. Usiedliśmy w rowie melioracyjnym i tam rozmawialiśmy ponad godzinę.
Wydawało się nam, że jest ok… Więc się rozeszliśmy każdy do swojego domu, gdyż było już późno.
Wchodząc na 3 piętro swojego bloku zobaczyłem, że on zamiast do siebie znowu podąża w stronę lasu… Pobiegłem zahaczając po drodze trzeciego z nas.
Tym razem nie mieliśmy tyle farta co poprzednim…
Za lasem były tory, a na nich akurat jechał pociąg pośpieszny… Rzucił się.
Była to pierwsza śmierć jaką w swoim życiu ujrzałem.
Spędzałem dziesiątki godzin już wtedy za małolata rozmyślając o sensie życia. W pewnym stopniu… Albo nawet i znacznym ukształtowało to mnie, oraz mój światopogląd.
Później oczywiście także były osoby, które popełniały samobójstwo… Jednak te pierwsze było czymś szczególnym dla mnie.
Jak to podsumować? Może tym, jakie tego targnięcia się na życie były następstwa…
Został jeden z czterech braci… Ten w konsekwencji zdarzeń i napędzony tym, że już przecież jego wzór do naśladowania tego dokonał. Sam też dokonał samobójstwa.
Rodzina powszechnie uznawana za normalną w ciągu dziesięciu lat stała się totalną patologią…
I jeden skon spowodował drugi zgon…
Jasne, że także pamiętam jak mojego dobrego znajomego ojciec zawisł i wszystkie tego następstwa.
Zostawił ich wraz z długami, a w prezencie pozostawił im jeszcze pustkę na sercu i bliznę na umyśle.
Nie jest to rozwiązanie godne ani pochwały, ani chwalenia w jakimś innym stopniu.
Tylko totalny samolub i totalny arogant jest w stanie dokonać tego.
Jeżeli myślisz, że to jest właśnie rozwiązanie dla Ciebie.
Jeżeli myślisz, że to jest to, co Tobie pomoże.
Zmień prędko tok myślenia. Nie pomożesz tym ani sobie, ani bliskim, których zostawisz z całym tym syfem dookoła twojej śmierci.
Skorzystaj z Pomocy!
Jak to wszystko zebrać do kupy?
Krótko, zwięźle i na temat.
Masz na tyle odwagi, aby sobie odebrać życie?
Masz na tyle odwagi, aby ostatni raz spojrzeć w oczy swoim bliskim, których za chwilę zranisz?
Myślisz, że jest to jedyna droga?
Świat się nie zawalił. Wciąż masz inne opcje, które mogą być dla Ciebie cenne (albo i nawet cenniejsze) niż rozstanie, dług pieniężny czy cokolwiek innego.
Zatrzymaj się i zastanów. Czy droga, którą chcesz wybrać daje Ci jedyne i słuszne wyjście z sytuacji.
Tyle w tym temacie. Niestety troszkę się rozpisaliśmy. Dziękuję wszystkim i każdemu z osobna za możliwość napisania tego tematu.
Monita… Jak zwykle można liczyć na owocną współpracę z Tobą. Ciesze się, że wciąż masz dobre pióro.
Czekam na twoje propozycje nowych tematów w komentarzach
A tymczasem znikam pić…. Sobota jest.
Czy Ty także masz podobne wrażenia odnośnie samobójstwa? Zostaw komentarz.
Pozdrawiamy serdecznie
Szyderca Włóczykij
Monita
Temat trudny, jak zawsze zresztą i do tego bardzo złożony, bo jak słusznie zauważyliście jest to akt tchórzostwa ale wymagający wiele odwagi. Widziałam w swoim życiu wiele i zawsze zastanawiam się, że ludzie nie mają siły i odwagi by stawić czoła problemom, ale znajdują w sobie wystarczająco dużo siły aby z tym skończyć.
Mnie osobiście najbardziej przeraża fakt, że młodzi ludzie tak często odbierają sobie życie i to z błahych z pozoru powodów. Coś co dla nas dorosłych jest niczym dla nich może okazać się problemem nie do przeżycia i to dosłownie.
Za mało się o tym mówi, ludzie często zostają sami z własnymi rozterkami, a otoczenie budzi się wtedy kiedy jest już za późno…
Szkoda, że tak późno… ale owszem mamy podobne zdanie w tym temacie. Często jednak ludzie budzą się po fakcie… Choć mogli reagować.
Temat bardzo trudny i niestety coraz więcej ludzi on dotyczy, ale dobrze że go poruszasz.
Ktoś chciał… Ktoś ma. Trudny a i owszem…
Cięzki temat, mam poplątane myśli jeśli chodzi o ten temat. Ostatnio za dużo u mnie tematow śmierci… Jednak zaczęlam inaczej optrzec na to wszystko, z innej perspektywy. Ostatnio mój brat zbierał (dosłownie) kobietę ,która rzuciła się z 9go piętra… miała dobrą pracę, pieniądze, niby jej niczego nie brakowało, niby. Zostawila list i skoczyła, jednak czegoś brakowało…
A czy jest sens, aby z powodu jednej rzeczy tego dokonać?… Mamy inne…
Trudny temat.. Ale niestety niektórzy wolą zakończyć swoje życie zamiast rozwiązać swoje problemy. Czasami wina leży tej w otoczeniu, ponieważ nie zawsze takie osoby mają wsparcie, czują się samotne i twierdzą że jest to najlepsze wyjście.
Znieczulica… Ot tyle w tym temacie.
Trudny temat. Ja chyba nie podjeła bym się przeczytania takiej ksiażki
Powiem to ci twoje posty są super. Mocny temat i bardzo ważny.
tematy które poruszasz są bardzo mocne i trudne ale też ważne
Ksiązki? ;> Nie piszę książek
Nie moja to zasługa 😉
Dziękuję
Ludzie chcą- Ludzie mają 🙂
Nie znam ofiar samobójstw ale nie jesrem w stanie pojąć co tam siedzi w tej głowie, skoro człowiek robi takie rzeczy.
Ja chyba też…
Ogromne piętno zostawiło na mnie przeżycie samobójstwa koleżanki z liceum, do dziś nie mogę zrozumieć, co tak naprawdę nią kierowało, oficjalny powód wydawał się mi się już wtedy zupełnie błahy.
Ostatnio słyszałam, że Polska jest na drugim miejscu jeśli chodzi o samobójstwa dzieci. Tego nie rozumiem już w ogóle…
Sama miałam myśli samobójcze, ale tego nie zrobiłam ( jak widać 😉 ) ani nawet nie próbowałam ani razu!
Jaki był oficjalny powód?
Pierwsza jest Japonia… Czy Finlandia?
Silna kobieta… 🙂
Temat trudny, ale ważny 🙂 Dziękuję za ten post
Nie ma sprawy 🙂