Muzyka Klubowa kiedyś i dziś

  🤘🤣🤘 muzyka klubowa kiedyś i dziś


Pewnie! Jestem za… Co niejaka Sekta się tego nie spodziewała? 
Jestem z wspaniałego rocznika, który miał okazję posmakować prawdziwej starej szkoły jeżeli chodzi o muzykę klubową. 
Coś na ten temat wiem i widzę różnice… Więc do dzieła!

Moje pierwsze wspomnienia zaczynają się od pewnego sympatycznego pulpecika (jakim wtedy był)- Krzysztofa Bartyzela.
Pewnie zastanawiasz się kim on do diabła jest…
Pewnego słonecznego dnia wpadam do mojej ciotki- jak to zwykle bywało za małolata.
Pod stołem były dwie ogromne walizki takie na kod trzy cyfrowy 
(popularne w tamtych czasach)
-Ciocia a co tam masz?- Spytałem
-Zobacz – Są otwarte

No i sprawdziłem. Nigdy w swoim życiu nie widziałem tylu płyt posegregowanych alfabetycznie.
Każda płyta była w takiej folii (pewnie, aby jak najmniej miejsca zajmować), na każdej płycie około 13 kawałków.
Nie mam pojęcia, ale łącznie jakieś może tysiąc płyt?
Urzekło mnie to, gdyż już od małego uwielbiałem muzykę.
Na pytanie skąd ma tyle tego ciocia poprosiła mnie, abym został chwilkę, żeby się dowiedzieć.
Poczekałem.
Po jakiejś godzinie wszedł on wraz z swoją partnerką.
Dj Kris- legenda późniejszego Sunrise’a z Kołobrzegu.


Niech rzuci kamieniem ten, który nigdy o nim nie słyszał…
Nie znam go jakoś wybitnie (ile to lat temu było), ale do teraz pamiętam jak zaszczepił mi pasję.
Było dookoła tej muzyki coś, czego jeszcze wtedy nie dostrzegałem.
Z natury do tej pory jestem wychowankiem Funky oraz Rapu/ Hip- Hop’u.
Jednak w mojej duszy gra też (i to czasem dość głośno) muzyka klubowa.

Zafascynowany tym na pierwszych imprezach zacząłem słuchać takich składanek z wystaw samochodów. Był tam między innymi do tej pory utwór, do którego wracam regularnie.


Jakość nie ta, ale i swoje lata ma…
Foggy, Flori… I tym podobni wykonawcy.
Ile ja przy tym się nabawiłem (i nabawię)…
A kto nie pamięta Dj Brush & Qbas?… Aż dziś sobie odpalę playlistę z nimi… Swego czasy hity w każdym klubie…

To był złoty wiek jak dla mnie, o czym już wspominałem- morze spirytusu się przy tym wypiło.

 Zapinamy pasy i jedziemy! 
Po tym upojnym czasie u mnie nastał okres, kiedy miałem niesamowitą chęć- wręcz marzenie wtedy… Aby zjawić się na Sunrise Festival właśnie…
I tak oto mając 16 lat się wyrwałem na to… Nie pytaj.
Pierwsza taka impreza na której byłem. 
Biegało się tu i ówdzie. Robiło się to i owo, ale wspomnienia, oraz muzyka… Bezcenne!
Hause, Trance…
Co prawda to już nie Broklyn Bounce, jakim się karmiłem, ale sama atmosfera mnie zaskoczyła.
Były incydenty- Fakt.
Jednak nasza eskapada, zobaczenie tłumu ludzi na prochach, gibanie się… ehh.
Warto było!
Od tamtego wypadu niemal nieustannie staraliśmy się być w wielu różnych miejscach na podobnych rzeczach.
Choć muszę przyznać, że Kluby Hybrydowe to był nasz główny cel.
Szczytem mojego działania (oraz dobrego znajomego) było pokazanie się na każdej większej dyskotece w Polsce w tamtych czasach.


Arena Kokocko,
Piramida Chorzów
Bravo Gliwice
Arena Niszczewice
SQ Poznań
Imperium Dźwięku w Bydgoszczy (tutaj aż się łezka zakręciła)
I wiele, wiele innych Polskich klubów, gdzie się działo dużo więcej niż widać na jakichkolwiek filmach.
Każdy klubowicz wie jakie to uczucie. Być na parkiecie z setkami innych ludzi podzielającymi twoją pasję.


Na same wspomnienia mi ciarki przechodzą.
Jednak klub mi zburzono i postawiono jakieś apartamenty… Smutek

Nie mogę tutaj pominąć przy temacie naszej sceny klubowej jednej osoby- Dj Hazel.
Piszę dość po łebkach, jednak należy Mu oddać co jego (mimo tego, że legenda teraz jakoś przyćmił go jego blask zajebistości).
Miał w każdego z nas chyba wkład w życie.
Weź pigułkę- Zobaczysz…
Pamiętam… Brałem…
Jednak teraz wolę wracać do klasyków jak słuchać, że znowu sam je odgrzewa…
Wybacz mi czytelniku- tak jest.


Drugim z festiwali… Nie jednak pierwszym na mojej liście tego co warto przeżyć jest:

Tomorrowland
Niebywale się nakręciłem będąc w Belgii w lipcu 2012 roku.
Za wszelką cenę chciałem się tam znaleźć (oczywiście przy okazji).
Udało się… 1000 Euro u konika i 3 dni zabawy.
Nie było czasu na sen.
Jeżeli ktoś chce się wybrać za rok… Jestem wraz z pewną osobą jak najbardziej na tak!
Piszcie…
Ogólnie rzecz biorąc- Jest to festiwal, na którym spotkasz niemal każdą narodowość. 
Od Brazylijek po Słowaków. 
Niebywała atmosfera tego co tam doświadczyłem bije wszystkie inne eventy tego typu na głowę. Tam naprawdę ludzi łączy pasja.

W tym roku o ile mi się uda kupić bilet mam na celu wizytę w październiku na wydarzeniu podsumowującym 15 lecie tej imprezy.
Amsterdam… Czekaj!
Trzymajcie kciuki (jak coś będę zbierał na nie poprzez zbiórkępieniędzy.org czy coś pod to).


Obecnie niestety zalewa nas komercja. Jestem chyba smakoszem jeżeli chodzi o ten typ muzyki. Wracam do starych dobrych czasów, dlatego chętnie słucham nagrań setów (dzięki młoda za sektę Krisa). 
W Wrocławiu znalazłem jeden klub, gdzie mam okazję tego doświadczać. 
Antidotum Klub 
Są tam dwa parkiety (takie średnie)
Na jednym leci Despacito i tym podobny chłam…
A na drugim- LECIMY!
Kto był ten wie, kto nie- polecam sprawdzić.
Z tej okazji może małe wyzwanie?
Kto wytrzyma na parkiecie ze mną, oraz moją siostrą do rana ten stawia Kebaba
(po pijaku trafię do miejsca gdzie dają dobre)…
Różnice są diametralne. Nie słucham chłamu co przez TV karmią nas nazywając to “House” czy “Trance”
Dla mnie prawdziwym brzmieniem tej muzyki jest powiew dawnych lat.
Gdzie do dziś czuję ciarki… 
Będąc przez lata na różnych eventach związanych z tą muzyką… Wiem jedno.
Nasze dzieci już tego nie doświadczą…


Podsumowując.
Lecąc już tyle lat powinienem mieć platynową kartę na wszystkich liniach lotniczych.
Tak samo jak Ty… Jeżeli tylko sięgasz pamięcią klubowo tak głęboko jak ja… 
A może jeszcze głębiej?
Dawna muzyka klubowa dała mi to, czego dziś ciężko uświadczyć.
Dziękuję wszystkim osobom, które pomagają mi znajdywać nowe perełki, które wciąż lecą, które w sercu noszą miłość do tańca, atmosfery i tego stanu umysłu…


Sekta! Pora na zjazd! 

A na poważnie…
Czekam na twoje zdanie odnośnie różnic między tym co było, a tym co jest.
Jak bardzo się to zmieniło w Twoich oczach.
Jak wysoko wciąż potrafisz latać?

Czekam na kolejny temat… Pisz. 
Coś się wymyśli. Zdanie swoje mam zawsze…

Chciałem tylko na końcu napisać, że bardzo mnie zasmucił fakt, iż wpisy o przemocy w rodzinie, gwałtach czy wzmianki o biciu kobiet… Odbiły się takim echem.
Wiem, że są to tematy tabu, jednak jeżeli nie będziemy o tym rozmawiać głośno- Oprawcy będą bezkarni.
A ja chcę (a wręcz czuję, że muszę) reagować. Nawet jeżeli mam pomóc jednej osobie na sto… Zrobię to!

Pozdrawiam
Szyderczy Włóczykij

Dodaj do zakładek Link.

34 odpowiedzi na „Muzyka Klubowa kiedyś i dziś

  1. beautylilly komentarz:

    Wydaje mi się że muzyka klubowa była wcześniej lepsza niż teraz. Jakoś mi teraz nie za bardzo pasuje. Może to wiek wpływa na zdanie

  2. Kasia Torz komentarz:

    Jestem tym pokoleniem które w liceum albo jeździło do Jarocina albo do Kołobrzegu. Tluklam kasety magnetofonowe z transrm, rockiem polskim i zagranicznym. Także post czytało mu się nie źle jako wspomnienie.pozdr

  3. za X lat także ludzie będą z chęcią wracać do tego co mamy obecnie… Tak samo jak wracają starsze pokolenia do Abby itp…

  4. Oj… Kwestia gustu muzycznego :/

  5. Ala komentarz:

    Nie wiem jak było kiedyś, za młoda jestem 😀 Ale teraz nie jest źle, chociaż raczej nie jestem osobą, które regularnie odwiedza kluby. 🙂

  6. Dlaczego? Może pora na zmiany? ;>

  7. Justyna komentarz:

    lubię muzykę z lat 90 często do niej wracam

  8. Katarzyna Rajtar komentarz:

    Zarówno muzyka, jak i same kluby znacznie sie zmieniły. Kiedyś szło się na imprezę i co najwyżej można było wrócić z podbitym okiem. Teraz? Ja bałabym się puścić swoje dzieci do klubu…

  9. Przyznam, że niewiele wiem na temat muzyki klubowej, jakoś tak omijałam zawsze tę formę rozrywki. 😉

  10. Stereotyp… teraz bezpieczeństwo w klubach jest na znacznie wyższym poziomie jak niegdyś 😉

  11. Why?… Taniec to dobra sprawa 🙂

  12. Styl Doroty komentarz:

    20 lat do tyłu był to hit. Dziś już nie słucham tego typu muzyki.

  13. Gdzie jest smoczek komentarz:

    Hmm muzyka klubowa to niestety nie mój typ muzyki, ale jestem pod wrażeniem Twojej pasji 🙂 Sama kocham muzykę 🙂 W moim przypadku jestem bliżej Woodstocku, ale wiesz każdy lubi co innego :).

  14. Gusta się zmieniają… 😉

  15. I właśnie dlatego to jest takie fajne 🙂

  16. Zdecydowanie wolę muzykę, która leciała kiedyś 🙂

  17. Katarzyna Oberda komentarz:

    Zdecydowanie wolę dawne hity 😉

  18. Ciesze się, że nie jestem sam wśród dinozaurów 😉

  19. O jacie ale sobie posłuchałam starych dobrych kawałków dzięki 🙂 ja uwielbiam muzykę klubową zarówno tą kiedyś jak i dziś.

  20. 🙂 Ciesze się, że mogłem pomóc 🙂

  21. Mayka.ok komentarz:

    na Tomorrowland sama bym chciała, choć na ogół klubowej nie słucham. Wolę klasykę rocka i lata 80 🙂

  22. Aleksandra NS Blog komentarz:

    Nie mam zdania, ponieważ nie jestem bywalczynią klubów. Nie lubię takich miejsc.

  23. Bilety już w styczniu 😉

  24. A to trzeba lubić miejsca, aby tańczyć ?;>

  25. Na Wysokim Obcasie komentarz:

    Bardzo ciekawy temat. Można zauważyć, jak do tej pory wiele się zmieniło.

  26. Zmieniło się… i to sporo 🙂

  27. kaasilka komentarz:

    Nie przepadałam i nie przepadam za muzyką klubową

    • Kubass komentarz:

      Mam 23 lata i cierpię bardzo że nie ma teraz gdzie się pobawić w tamtych klimatach, (lubelskie, mazowieckie)
      To były melodie, klimat, a nie ta łupanka teraz
      Kris, hazel, matys, insane
      Mallancia, dj shog, cj stone
      The matrix van dyk i inni, jestem 96r a kocham stare nuty, auta, klimat lat 2000, no szkoda że teraz tego nie ma

  28. Monika Jurek komentarz:

    Zdecydowanie muzyka kiedyś to była prawdziwa muza, ten rytm, to brzmienie, ten klimat. A teraz to szkoda gadać. Mój mąż był kiedyś dj`em 🙂 dzięki niemu znam fajne utwory 🙂

  29. 🙂 Oooo…. jakie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *